środa, 29 stycznia 2014

sos. do mięsa. więcej nie powiem, bo mowę odbiera, taki dobry :)

Zdjęcia nie zdążyłam zrobić, zanim pomyślałam, że warto wyczynem podzielić się wszem i wobec, już nie było czego fotografować, więc musicie mi uwierzyć na słowo.

Lista zakupów:
- do mięsa:
mięso (surpriiiise) (ja akurat miałam szynkę, ale obstawiam, że indyk też nie rozczaruje)
świeży tymianek
sól
pieprz
masło klarowane do smażenia

- oraz do sosu:
cebula- ja użyłam 4 szt średniej wielkości
śliwki suszone- małe opakowanie
whiskey ("I love cooking with whiskey, sometimes I even put it in the food") - ok, do sosu wystarczy pół szklaneczki, albo nawet 1/4 :) resztę dozujcie tak, żeby dotrwać do obiadu ;)
śmietana 30%- ja zastosowałam 1/2 kubeczka Zott
sól, pieprz
masło  klarowane do smażenia

Wykonać!
1. umyte i osuszone mięso solimy, pieprzymy i obtaczamy w posiekanym tymianku, następnie obsmażamy po minucie z każdej strony. Tak przygotowane mięsko wkładamy do rękawa do pieczenia albo naczynia żaroodpornego i do piekarnika 180st na 30-40 minut.

2. cebulka w kosteczkę- na patelnię- ma się leciutko zarumienić (z naciskiem na LECIUTKO!), dodajemy pokrojone w kostkę śliwki i kontynuujemy smażenie kolejne 2-3 minuty. dodajemy whiskey i czekamy dosłownie 2 minuty, aż alko wyparuje i zostanie aromat. Dodajemy śmietankę, mieszamy i zostawiamy parę minut na "wolnym ogniu", aby sos się trochę zredukował.

3. mięso kroimy, polewamy sosem

i włala ;) (tak wiem, pisze się voila z tym czymś nad a, skupcie się na jedzeniu :) )

tylko jak chcecie obfotografować, to proponuję ZANIM zawołacie rodzinę do stołu ;)